Skarbnica Miodnej wiedzy

Franciszka Morańska – ciepła i wrażliwa poetka z Sądecczyzny

Grafika Wyrozniajaca Do Tekstu Franciszka Moranska Ok

Przyroda, lokalna kultura i miłość do regionu – płynąca prosto z serca twórczość Franciszki Morańskiej

Rozsmakować się w bogactwie Sądecczyzny można na wiele sposobów. Region zachwyca miłośników górskich wędrówek. Garściami mogą czerpać z niego pasjonaci zabytków, historii i kultury łemkowskiej. Przyciąga też wielbicieli lokalnej kuchni i regionalnych produktów takich jak miody, śliwowica łącka, czy sądeckie fasolki. A dodatkowo Sądecczyzna może się pochwalić bogactwem artystów i twórców, w tym poetów. I tu zaczyna się historia Franciszki Morańskiej.

Od dziecka inspirowana atmosferą Sądecczyzny

Urodziła się 2 listopada 1948 roku w Krużlowej Wyżnej (zmarła 6 marca 2013 r.), malowniczej wsi z przepięknym drewnianym kościołem, gdzie mała Frania dorastała w otoczeniu natury, chłonąc całą sobą piękno przyrody, która na Sądecczyźnie jest wyjątkowa. W 1969 roku rodzina Franciszki Morańskiej przeniosła się do wsi Królowa Polski. Jak głosi legenda miejscowość swoją nazwę zawdzięcza Królowej Jadwidze i jej wizycie na tych terenach, ale to inna historia.

Wracamy do naszej bohaterki. Czytając wiersze Franciszki Morańskiej czuje się jak przeplata się w nich fascynacja przyrodą regionu i jego atmosferą. Jej utwory są autentyczne, wypełnione lokalnym klimatem, malujące okolice. Odnosi się wrażenie jakby poetka fotografowała Sądecczyznę słowami. Jej poezja pokazuje nie tylko miłość do natury, kultury ludowej, ale też dotyka upływu czasu i zmian, które on przynosi. Te bezcenne refleksje zawdzięcza życiowemu doświadczeniu, ponieważ pisać zaczęła będąc już w dojrzałym wieku. Doskonałymi przykładami tych słów są między innymi wiersze „Przydrożne kapliczki” i „Samochody”.

Przydrożne kapliczki

Czasem się wybieram, na piesze wycieczki
I wtedy oglądam, przydrożne kapliczki
Jedne są zadbane, kwieciem przystrojone
A inne spróchniałe, stare i zniszczone
Jedne są maleńkie, do krzyża przypięte
Inne jak małe kościoły, stoją przycupnięte (…).

Samochody

Kiedy widzę samochody, mknące po ulicy
Nie powoli, ale prawie lotem błyskawicy
(…)
A niedawno przejeżdżały, konne fury małe
I to nie tak często, bo ich mało było
I najczęściej na piechotę, wszędzie się chodziło.



Wiersze Franciszki Morańskiej z wydawnictwa „Poezją i prozą poznajemy Sądecczyznę”, Copyright by LGD „Korona Sądecka” 2011.

Poezja z miłości do otaczającego świata

Franciszka Morańska pisała prosto z serca i z wewnętrznej potrzeby. Dzieliła się swoimi przemyśleniami i zachwycała ukochanym skrawkiem Polski. Była ciepła, skromna, dlatego nie brała udziału w konkursach literackich. Była jednak doceniana. Jej wiersze chętnie publikowała lokalna prasa i regionalne wydawnictwa kulturalne.

Jeszcze bardziej cieszy fakt, że twórczość poetki z Sądecczyzny docenia lokalna społeczność. I nie są to tylko słowa. Doskonałym przykładem są konkursy recytatorskie poezji Franciszki Morańskiej organizowane przez szkoły. Dzięki takim projektom uczniowie mają niepowtarzalną lekcję historii i w inspirujący sposób poznają swoją małą ojczyznę. Mogą na nią spojrzeć z nieco innej perspektywy i dostrzec, jak ogromnymi i ponadczasowymi wartościami są kultura, tradycje i przyroda regionu. Zupełnie tak, jak poezja Franciszki Morańskiej, która jest niezwykłą podróżą w czasie. Podróżą, gdzie dawny świat zaczyna tętnić życiem. Czuć powiew wiatru, ciepłe słońce, zapach kwiatów, szum drzew. Słychać gwar ulic i ludzi zajętych codziennymi sprawami.

W twórczości poetki na szczególną uwagę zasługuje wiersz „Lipa”, który publikujemy.

1 Grafika Do Tekstu Franciszka Moranska

Lipa

Mieszkałam „na górach” kilkanaście lat
Rósł tam koło domu, owocowy sad
Były stare drzewa, wysokie i duże
Były młode, szczepione, jabłonie i grusze
Także śliwy węgierki i piękne renklody
Które ozdabiają niejedne ogrody
Lecz na straży drzew wszystkich, piękna lipa stała
Która bardzo dawne, czasy pamiętała
Bo ją dziadek posadził, gdy był jeszcze młody
Oj już dużo od tej pory, upłynęło wody
On już dawno nie żyje, Matka też już jest w grobie
Ale lipa potężna, dalej rośnie tam sobie
Przy ziemi ma pień jeden, wyżej się rozdwaja
I swą piękną koroną, starą szopę osłania,
Latem daje cień miły, gdy się pod nią siedzi
Często tutaj siedzieli przyjaciele, sąsiedzi
Teraz jest opuszczona, bo nikt już tam nie mieszka
Ale ona tam rośnie piękniejsza, potężniejsza
Pszczoły dalej szum robią i pyłki zbierają
Dzięki tej górskiej lipie, ludzie miód w ulach mają.

Dzięki wierszom dotykającym kultury ludowej, przyrody regionu i ludzi, możemy poznawać i na nowo odkrywać to, co najbliższe.